Zanim coś znowu kupisz...


[Foto: tapeciarnia.pl]

Zanim coś kupisz/uszyjesz pozbądź się co najmniej 3 starych rzeczy z szafy. To moja nowa maksyma i już poczyniłam pierwsze kroki by się do niej stosować. Nie ja pierwsza wpadłam w pułapkę zapchanej szafy, tym bardziej że sama sobie szyję ubrania. Jak to możliwe, że mając tyle rzeczy, po raz milionowy staję przed tą górą tkanin i dzianin, a jedyne co mogę powiedzieć "cholera, znowu nie mam się w co ubrać?!". Co z tego że ograniczyłam bieganie po centrach handlowych, nawet w sieci mniej poluję, kiedy szyję coraz to inne "kwiatki", bo materiał taki fajny kolorowy, bo muszę się zmierzyć z nowym wykrojem, a potem co, leży to, a raczej wisi nieużywane. Ostatnio jeszcze zapycham szafę łupami z second-handu, bo jeśli coś tak mało kosztuje to dlaczego tego nie kupić. 
Niedawno oglądałam program o osobach które obsesyjnie sprzątają, jedna z bohaterek stworzyła własną aplikację na telefon, w której skatalogowała wszystkie swoje ubrania - genialne! Apki nie będę tworzyć ale jakiś katalog na pewno, już sfotografowałam większość swoich ubrań, przy okazji wybierając te których się muszę pozbyć. Nad pozostałą resztą będę miała lepszą kontrolę, przede wszystkim zobaczę ile tego na prawdę jest. I tak jak napisałam na początku, jeśli będę chciała kupić jakiś nowy ciuch, wcześniej muszę pozbyć się trzech "starych" rzeczy. 
Do osiągnięcia jakiegokolwiek celu potrzebna jest motywacja, dlatego wrzucam tu kilka fajnych rzeczy, na które będę mogła sobie pozwolić jeśli spełnię wymagane warunki. Jest tu kilka sukienek, najwięcej w stylu boho, bo takie uwielbiam i najlepiej się w nich ostatnio czuję, są rzeczy z tak modnego zamszu i oczywiście niezbędne zimą swetry. Pomimo uszycia ostatnio płaszcza jeszcze jakiś szary lub granatowy by się w szafie przydał... 

 1(KLIK), 2 (KLIK)

 3 (KLIK), 4 (KLIK), 5 (KLIK)

 6 (KLIK), 7 (KLIK)

 8 (KLIK), 9 (KLIK), 10 (KLIK)

 11 (KLIK), 12 (KLIK), 13 (KLIK), 14 (KLIK)

 15 (KLIK), 16 (KLIK), 17 (KLIK)

 18 (KLIK), 19 (KLIK)

 20 (KLIK), 21 (KLIK)

 22 (KLIK), 23 (KLIK)

 24 (KLIK), 25 (KLIK), 26 (KLIK)

 27 (KLIK), 28 (KLIK)

 29 (KLIK), 30 (KLIK)

 31 (KLIK), 32 (KLIK), 33 (KLIK)

 KLIK






































Cel jest, nowa kupka fajnych ciuchów. Najpierw jednak katalogujemy, wyrzucamy, rozdajemy, wyprzedajemy, może w końcu dojdę do ładu z tą szafą. Jeśli również macie problem z nadmiarem ubrań, a mimo to nie macie się w co ubrać, to może też spróbujcie narzucić sobie rygor, za każdą nową rzecz wyrzućcie 3 inne z szafy :)

Komentarze

  1. Te słowa, które napisałaś :"nie mam się w co ubrać", pasują do mnie idealnie. Postanowiłam działać ponieważ szafy rzeczywiście wymagają rozluźnienia, zastosuję się do rad tutaj przeczytanych. Kobiety, które same szyją mają tą wygodę, że na najmniejszą nawet okazję mogą stworzyć sobie coś nowego czasami za niewielkie pieniądze i powoduje to z czasem olbrzymie ilości ubrań. Ale twój post trafił w sedno.
    Pozdrawiam Anetta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam że nie tylko ja mam taki problem, więc jeśli w końcu doszłam do tego jak to rozwiązać, postanowiłam się podzielić :) Trzymam za Ciebie kciuki :) U mnie już lżej o 39 szt!!!!

      Usuń
  2. Nawet nie wiesz, jak idealnie trafiłaś w TEN moment. Właśnie teraz siedzę i kombinuję, jak zaplanować nową garderobę. I Twoja zasada jest genialna. Po co trzymać w szafie to, czego i tak nie nosimy. Super, zobaczymy, jak nam pójdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tak rozluźnioną szafę, że już pozbywać się prawie nie mam czego, ale jak wyczytałam w którymś z Twoich postów, że masz jak dobrze pamiętam ok 80 sukienek, to przeżyłam szok :))))
    KOBIETO GDZIE TY TO MIEŚCISZ ??? a kiedy to nosisz ? :))) U mnie przez lata było tak, że nie szyłam prawie nic i tez prawie nic nie kupowałam, czy to możliwe, a możliwe. Biegałam ciągle w dwóch parach portek, na zmianę jakieś kilka bluzek i to wszystko. Totalnie zapomniałam o sobie, czyli u mnie było w druga stronę, przyznam, że się ocknęłam jak musiałam znienacka gdzieś się jakoś ubrać na jakąś uroczystość, nawet przegapiłam czas na szukanie czegoś po sklepach i wyskoczyłam w ostatni dzień. Brałam to co pasowało, a nie to w czym się dobrze czułam i to była totalna klapa. Dlatego teraz staram się trochę to nadrobić, Zanim coś uszyję, długo myślę nad tym czy to ten fason i czy ten kolor i czy na pewno jest mi to właśnie potrzebne. Zdarzyło mi się już popełnić kilka gaf, to nieuniknione, ale pracuje nad tym, jak to mówią człowiek uczy się całe życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie mieszczę ;) Najgorzej że podchodzę do ubrań czy butów sentymentalnie przez co trudniej się z nimi rozstać ale robię postępy. Nie chcę muzeum smutnych ciuchów ale funkcjonalną garderobę :)

      Usuń
  4. Temat aktualny i dla mnie... Ostatnio też doszłam do wniosku, że coś z szafą trzeba zrobić, bo pełna jest... a "nie ma się w co ubrać" jak występowało, tak występuje :( Ze swojej strony polecam książkę, którą w tym tygodniu czytałam właśnie na ten temat "Slow fashion. Modowa rewolucja". Fajnie napisana, z wieloma cennymi radami na temat porządkowania szafy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za namiar na fajną lekturę, przyda mi się dodatkowa pomoc :)

      Usuń
  5. Faktycznie mam podobny problem, znam tą zasadę z książki o Feng Shui, ogólnie dla przestrzeni w domu jest dobrze, jeśli przynosząc coś nowego wyrzucimy w zamian coś starego. Twoja zasada jest bardziej drastyczna, bo mówi o 3 ubraniach, ale z pewnością efektywniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doprowadziłam szafę do takiego stanu że innej metody nie mogłam zastosować, mam tylko nadzieję że wytrwam w niej już do końca :)

      Usuń
  6. Również się przyłączam, bardzo polecam "Slow fashion" Joanny Golazy, książka bardzo mi pomogła ułożyć garderobę i ciągle powoli ją udoskonalam.:) W najbliższym czasie planuję uszycie kilku bazowych bluzek.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, muszę ją sobie kupić, całe szczęście w kwestii książek nadmiar nigdy nie będzie czymś złym ;)

      Usuń
  7. Ja mam szafę sezonową, to znaczy że chowam rzeczy letnie a wyciągam zimowe i odwrotnie. W ten sposób mam więcej miejsca i luzu.Kupuję tez tylko to co będę często nosić lub jest konieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam gdzie schować rzeczy po sezonie bo chciałam bardzo dużą szafę w której na wieszakach wiszą wszystkie moje ciuszki niezależnie od sezonu. Może to i lepiej bo widzę ten ogrom jednocześnie w jednym miejscu, gdybym chowała rzeczy po sezonie miałabym chyba większy problem z nadmiarem zbędnych ubrań.

      Usuń
  8. Zasada 3 za 1 bardzo mi się podoba:) Stosuję mniej radykalną czyli jeden za jeden.Rzeczy nie noszone przez jeden sezon sprzedaję albo oddaję więc w szafie mam raczej luz.
    p.s. Kusisz strasznie tymi zamszowymi sukienkami ale musiałabym się pozbyć 3 szmizjerek a tyle nawet nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasada 1 za 1 nic by u mnie nie pomogła, musiałam wprowadzić drastyczne środki. Pierwsze efekty już są, pozbyłam się 39 rzeczy :) No i zamówiłam w nagrodę jedną z tych zamszowych szmizjerek :)

      Usuń
  9. Oj też mam ten problem, z którym walczę na wszelkie sposoby. Też mam zasadę, że jak coś kupię to coś musi wylecieć, bo inaczej nie dam rady. Co do katalogowania to jakiś czas temu sporządziłam wstepny spis tego co mam, i faktycznie jest lepsze rozeznanie. Jak napisałaś, że pozbyłaś sie 39 rzeczy to szybko działasz. Ja mam niestety sentyment do rzeczy i do ich jakości, bo wiem, że jak wyrzucę to już tak dobrego jakościowo za nieduże pieniądze nie kupię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty