Moje greckie wakacje - podsumowanie




Wakacje w październiku to był świetny pomysł, zwłaszcza że w czasie naszego pobytu na Krecie, w kraju niespodziewanie sypnęło śniegiem. Skłamałabym pisząc że od początku tak planowaliśmy, pierwotnie nasz urlop miał się odbyć pod koniec sierpnia, później przesunął się na początek września, by ostatecznie stanąć na przełomie września i października. Trochę obawiałam się o pogodę, jednak było idealnie, ciepło ale nie męcząco upalnie. Nie szukaliśmy konkretnego kierunku, a po prostu bardzo dobrego hotelu i taki znaleźliśmy. Z pełną odpowiedzialnością mogę polecić hotel Minos Imperial Luxury Beach Resort & Spa, jeden z najlepszych na wyspie. Hotel jest ładnie położony, trochę na uboczu, choć do pobliskich miasteczek można dojść na piechotę. Jeśli chcemy wybrać się na własną rękę gdzieś dalej, mamy możliwość wypożyczyć w hotelu samochód, kosztowało nas to 65 EUR + 23 EUR na paliwo. 
Wracając do hotelu, w opisie widnieje że posiada 9 basenów i faktycznie w końcu się tylu doliczyłam, jest nawet "quiet pool", jedyny na który nie mają wstępu dzieci, co jest bardzo dobrą opcją dla tych którzy cenią sobie spokój. Ale spokojnie dzieci się tu nie dyskryminuje, mają jeszcze do wykorzystania pozostałe 8 basenów, w tym typowy dziecięcy z fajnym statkiem i zjeżdżalnią w kształcie ośmiornicy. Sporo pokoi ma własne prywatne baseny, więc cała ta ogromna ilość kąpielisk plus oczywiście plaża powodują że każdy tu znajdzie miejsce dla siebie. W sezonie na pewno jest tu tłoczno, dlatego najlepiej przyjechać tu na jego początku lub pod koniec, czyli we wrześniu i październiku. 
Koniec sezonu ma jeszcze takie zalety, jak możliwość otrzymania pokoju o wyższym standardzie niż wykupiliśmy (tak było w naszym wypadku, gdzie dostaliśmy większy pokój z dwoma łazienkami), jak otrzymanie zaproszenia do restauracji a'la carte, która normalnie byłaby płatna. W hotelu wykupiliśmy dostęp do internetu (przyznam że przy takim standardzie powinien on być bezpłatny) i tutaj znów dzięki temu że jest koniec sezonu, za tą samą cenę 20 EUR uzyskaliśmy 600 zamiast 500 minut dostępu.
Jedzenie na wakacjach to też ważna rzecz, żaden chłop gdy głodny nie jest szczęśliwy ;) Główna restauracja serwowała nam nie tylko bardzo dobrą ale i różnorodną kuchnię. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, wegetarianin i mięsożerca, pasjonat słodyczy, czy nawet człowiek nie mogący żyć bez sushi. Idealne miejsce by nabrać ciała ;) 
Czystość rzecz równie ważna, przynajmniej dla mnie. Nie mogłam narzekać, pokoje były sprzątane co dziennie, co dzień wymieniane ręczniki. W hotelu jest spa, jak to zwykle bywa w takich hotelach, w pokojach mieliśmy szlafroki, kapcie i bardzo dobrej jakości kosmetyki, bardzo lubię taki luksusik :) 
Jednym zdaniem było pięknie, smacznie i czysto. Mimo krótkiego pobytu odpoczęliśmy, zyskaliśmy całkiem ładną opaleniznę i trochę dodatkowych kilogramów ale nie żałujemy ;) Poznaliśmy fajną miejscówkę, którą możemy polecić bliskim. Po dziesięciu latach odwiedziłam miejsce mojej pierwszej zagranicznej pracy, to właśnie lot na Kretę w 2005 roku był moją pierwszą podróżą samolotem, więc dla mnie to było coś więcej niż tylko wypoczynek za granicą.



















Nie obfotografowaliśmy wszystkiego w hotelu bo i nie zajmujemy się jego sprzedażą ;) Nie robiliśmy zdjęć w restauracji bo w takiej roli czujemy się dosyć nieswojo, ani ja ani tym bardziej mój mąż nie jesteśmy kuchennymi blogerami. Nie zrobiłam sobie również zdjęć we wszystkich sukienkach jakie zabrałam na te wakacje, skupiając się tylko na tym co nowe. Woleliśmy spędzić czas na opalaniu i pływaniu zamiast na pozowaniu ;) Najważniejsze że pobyt się udał i to na 100% :)

Na koniec, ostatnia stylizacja.
sukienka - TOPSHOP (sh); sandały - DeeZee








Komentarze

  1. O jak miło obejrzeć takie letnie zdjęcia! Pięknie wyglądasz, piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite widoki! Zazdroszczę wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam takie zdjęcia. piękne miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej podoba mi się ta kreacja na ostatnich zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze, że pobyt udany! Ja na przyszły rok też po woli myślę nada póxniejszym wyjazdem, w połowie września.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę powiedzieć,że namówiś mnie na to,aby na wakacje jechać po sezonie,ale tylko jeśli w grę wchodzą ciepłe kraje 😉
    Widać,że wakacje Wam się udały.Śliczne miejsce,jak z bajki ☺

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty