Dwie sukienki na koniec 2014 roku


Witam wszystkich w Nowym Roku! Mam nadzieję że dobrze się dla Was rozpoczął, mój z pewnością rozpoczął się pracowicie. Jednak zanim rozpiszę się o nowych projektach, czas najwyższy przedstawić Wam dwie ostatnie sukienki uszyte dla samej siebie w minionym roku.

Pierwsza sukienka powstała z myślą o świętach w iście ekspresowym tempie, bo uszyta w jeden dzień 23 grudnia czyli w zasadzie w ostatniej chwili. Wiedziałam że to ma być sukienka prosta w formie za to z wyjątkowej tkaniny. Nie miałam czasu na konstruowanie formy, skorzystałam z gotowca. Moja sukienka to efekt modyfikacji dziecięcego wykroju na bluzę z Burdy 10/2014. Formę poszerzyłam ale nie przesadnie, obszerne "dzwonki" są dobre dla bardzo chudych i bezbiustnych kobietek, chciałam uniknąć efektu ciążowego. Tak więc poszerzyłam i wydłużyłam formę, do tego tkaninę cięłam po skosie. Rąbek sukienki wykończyłam overlockiem a podkrój szyi aksamitną tasiemką, która jednocześnie jest wiązaniem na plecach. Sukienka jest na podszewce, która niestety strasznie się elektryzuje i jakby skleja z wierzchnim poliestrem. Rękaw 3/4 taki jak lubię najbardziej. Sukienkę uwielbiam, zwłaszcza że można pod nią schować poświąteczny nadbagaż :) Z pewnością pokażę ją Wam wiosną w pełnej okazałości.

sukienka - ViolettaZ; kurtka - Sheiniside; nauszniki - Carry; torebka - Mohito; buty - Nine West





Druga i zarazem ostatnia uszyta sukienka w minionym roku, to sukienka sylwestrowa. Przyznam że straciłam na nią sporo czasu, jednak nie na samo szycie a ciągłe zastanawianie się nad formą. W zasadzie do końca nie wiedziałam czego chcę być może dlatego że wcale nie miałam ochoty na sylwester na tzw. sali, raczej marzył mi się romantyczny, tylko we dwoje, pobyt gdzieś nad morzem i spokojne powitanie nowego roku. Początkowo myślałam o bardzo lubianej przeze mnie luźnej formie z obniżoną talią i doszytą zmarszczoną falbaną i pod ten pomysł zamówiłam tkaniny: czarną żorżetę i złoty żakard. Później jednak pomyślałam o dopasowanej górze ze sporym dekoltem na plecach - nawet tą górę uszyłam ale coś mi nie pasowało, całe szczęście miałam więcej żorżety, niestety żakardu tylko metr i w dodatku od razu go rozcięłam na pół. Gdy już miałam czas na swoje szycie żaden z wcześniejszych pomysłów już mi się nie podobał, do głowy wpadło mi coś jeszcze innego, jednak brakowało mi żakardu, a dokupić już nie mogłam. Nie mogąc już wiele zmienić, musiałam się na coś zdecydować, tak powstało coś pośredniego pomiędzy luźną i dopasowaną górą, pozostawiłam też pomysł z dużym dekoltem na plecach, który to ozdobiłam koronką. Sukienka jest zapinana na kryty zamek z boku. Część dolna, czyli żakard podszyta czarną wiskozową podszewką. Jak na ciągłe niezdecydowanie formy i ogólną niechęć do projektu sukienka wyszła nawet nawet, no i czułam się w niej na prawdę dobrze :) 
Jak zwykle nie mogłam zdążyć z przygotowaniem siebie na czas, dlatego nie mogłam już zrobić porządnych zdjęć przed wyjściem na przyjęcie...

sukienka - ViolettaZ; naszyjnik - Reserved; torebka - CCC; buty - DeeZee







Komentarze

  1. Obie wyszły świetnie, złote ręce masz kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo się cieszę że się Tobie podobają :)

      Usuń
  2. Wiolu, ta pierwsza sukienka jest obłędna! Skąd wytrzasnęłaś taką piękną i oryginalną drzewiastą tkaninę?A co do drugiej stylizacji to w pierwszej chwili myślałam, że to spódnica z bluzką.A tu proszę ... :) Plecy świetne i odważne zarazem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Powinnam jeszcze dodać że dekolt na plecach tak mierzyłam by jednak zakrył zapięcie biustonosza :)
      Tą drzewiastą tkaninę (100% poliester) można kupić u mnie, cena to 34 PLN/mb, mam jeszcze sporo :)

      Usuń
  3. zauważyłam zmiany na blogu :) nowy opis i ogólnie jakoś inaczej.. stylizacje jak zwykle cudne, pięknie szyjesz swoje marzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że to zmiany na lepsze :) Powoli coś tam zmieniam, choć przyznam że nie mam już tyle czasu na prowadzenie bloga co kiedyś...

      Usuń
  4. Stary Rok zakończyłaś w wielkim stylu :) Obydwie sukienki są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obie sukienki bardzo mi się podobają, pierwsza za tkaninę druga za fason. Ty w obu wyglądasz bardzo kobieco:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne - obydwie ! I świetnie zestawione w stylizacjach :)!
    Zapraszam do siebie na stylizację z kozakami nad kolano z second hand:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńka te sukienki. Ta pierwsza tak mi się spodobał że chyba skusze się na tą tkaninę.

    OdpowiedzUsuń
  8. W obydwóch wyglądasz przepięknie! Ja osobiście wybrałabym zestawienie nr 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Ty w życiu... obie piękne, ale pierwsza u mnie wygrywa za przepiękny wzór na tkaninie i wykończenie aksamitną wstążką. Cudowne detale.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sukienki obie świetna, jednak stylizacja pierwsza najbardziej mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  11. Drzewiasta sukienka przepiękna! Koniecznie muszę schudnąć, hihihi żebym mogła takie sukienki sobie szyć i nosić:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ta drzewiasta sukienka powstała specjalnie by ukryć świąteczne nadprogramowe kilogramy, tak więc wcale nie trzeba do niej schudnąć :) Musisz sobie taką uszyć, zobaczysz jaka wygodna :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty