Wakacje na wyspie Brač



No i mamy jesień... Zaczęła się nieciekawie, chłodem i deszczem, a takie dni najlepiej rozweselić wspomnieniami z wakacji. W tym poście chcę Wam pokazać kilka niepublikowanych fotek i przybliżyć trochę Chorwację. Jak wiecie wakacje spędziłam na wyspie Brač, trzeciej co do wielkości na Adriatyku i najwyższej pośród wysp Dalmacji. Można się tu dostać promem wypływającym ze Splitu lub z Makaraskiej. Wybierając Split dopłyniemy do Supetaru, a z Makarskiej znacznie mniejszym promem do Sumartin, następnie z obu miejscowości pozostaje jeszcze spory kawałek do przejechania, by znaleźć się w Bol, najstarszym miasteczku wyspy. To właśnie tutaj spędziliśmy wakacje po raz trzeci. To urocze miejsce, wieczorem tętniące życiem, może nie tak rozrywkowym jak Makarska ale bynajmniej nie jest tu nudno i cicho, chociażby za sprawą roznoszącej się po całym porcie muzyki granej pod gołym niebem. Większość jednak czasu spędza się na plaży, choć wcale ich tu nie brakuje, coraz trudniej znaleźć te mało znane. Najbardziej oblegana jest plaża a w zasadzie cypel Zlatni Rat, charakterystyczna wizytówka miasta i wcale nie piaszczysta (jak to gdzieniegdzie można wyczytać). Tutaj nie spotkacie piaszczystej plaży, no chyba że sztucznie usypaną, ponoć jest taka w Milnej (wiem to od osoby tam wypoczywającej). W rejonie Bol traficie na plaże od żwirkowych po kamieniste, dlatego niezbędne jest obuwie do pływania. Takie obuwie przydaje się również do schodzenia stromo w dół, a tego nie unikniecie udając się na bardziej dziewicze plaże, za to unikniecie w takich miejscach tłumów. Najgorsze są jednak powroty z plaży, gdy po całym dniu leżenia na słońcu człowiek jest już wystarczająco zmęczony, a jeszcze musi się wspinać do góry, z drugiej jednak strony to dobrze robi na nogi ;) 
Nie samym słońcem człowiek żyje, choć niektórzy potrafią się żywić jakąś energią kosmiczną ;) ja do takich nie należę. W miasteczku jest mnóstwo restauracji z dobrym jedzeniem i to w przystępnych cenach, gorzej z napojami, które w wielu lokalach są absurdalnie wysokie. Co do kuchni, ja zawsze wybierałam owoce morza których jest tu pod dostatkiem i zawsze są świeże. To co zauważamy z roku na roku, to bardzo wysokie ceny żywności w sklepach, niezależnie czy jest to market na wyspie oblegany przez turystów, czy Lidl w Splicie, dla nas jest po prostu zbyt drogo. Za to ceny apartamentów są na przyzwoitym poziomie, więc trochę się to równoważy. 
Bardzo lubię Chorwację, a zwłaszcza Brač, tutejszy klimat, krajobraz, przejrzystość wód, możliwość snoorkowania, dobrą kuchnię i życzliwość mieszkańców ale chyba już czas wybrać się gdzieś indziej... może wrócimy tu za 10 lat by zobaczyć jakie nastąpiły zmiany. 


BOL


ZLATNI RAT


MURVICA


mniej znane plaże




każda sesja zdjęciowa to walka z wiatrem

nawet mnie dopadła chęć zrobienia głupiej pozy

a że to pierwsza rocznica ślubu to musiało być też romantycznie


SUPETAR - odpływamy z wyspy



Komentarze

  1. Ostatnie wakacje również spędziłam na Braci, ale jako że nie przepadam na towarzystwem innych turystów zdecydowałam się na małą i spokojną miejscowość Povlja. Nie żałuję! Chorwację pokochałam tak bardzo, że nawet zapisałam się na kurs języka chorwackiego.
    Miło zobaczyć znajome miejsca na Twoich zdjęciach :)

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki, super zdjęcia.
    Pozdrawiam,
    DaisyLine

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ślicznie!!!!!! Już od kilku lat oglądam Chorwację w sieci :) Bardzo chciałabym tam się wybrać z rodziną. Mogłabyś napisać na priv, jakie biuro podróży polecasz i w jakim terminie najlepiej zamówić wycieczkę? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej to jechać samemu. Bez biura, organizacja własna bardzo wciąga. A własny samochód to wg mnie podstawa w Chorwacji, bo w wiele miejsc z biurem nie dotrzesz, zwłaszcza do czarownych zatoczek typu uvala Divna na Pół.Peljesac (wujek g. nie kłamie, sama sprawdziłam :)

      Usuń
  4. Jak 3 raz w Cro to zapraszam tu: www.cro.pl/forum :)
    Ja w tym roku to już 9 raz wakacje w Chorwacji spędziłam i doskonale wiem, że jeszcze sporo przede mną. Każde 100 km drogą to inne krajobrazy. Od Makarskiej to wolę Podgorę.Przepiękna plaża to klify Konavoske stijene, ale i te Półwyspu Peljesac, po historię to na Istrię i do Trogiru lub Splitu. Obowiązkowo Dubrovnik, bo to historia i historia waśni ostatnich lat :(
    A najlepsze kalmary to w Rogoznicy - bo proste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 raz na Bolu, a w Chorwacji to w sumie 4 raz. Za pierwszym razem pojechaliśmy w czerwcu i zjechaliśmy Chorwację wzdłuż wybrzeża aż za Dubrovnik, co dzień nocując w innej miejscowości, niczego wcześniej nie rezerwując. Tak nam się spodobała ta Chorwacja że jeszcze tego samego roku, w sierpniu pojechaliśmy znowu na trochę dłużej. Tym razem wylądowaliśmy na wyspie Brac, również bez wcześniejszej rezerwacji - trochę trudno było coś znaleźć ale w końcu się udało. Trafiliśmy na tak fajnych gospodarzy że przez następne 2 sezony rezerwowaliśmy u nich nocleg. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się nad Plitvickimi Jeziorami - piękne miejsce ale gorzej tam o dobry nocleg. Bardzo lubię Chorwację i wiem że jeszcze przed nami wiele do zobaczenia ale na świecie jest tyle wspaniałych miejsc... zwyczajnie ciągnie mnie gdzieś indziej, dalej, a do Chorwacji jeszcze kiedyś wrócę :)

      Usuń
  5. Ja też uwielbiam Chorwację, ostatnie wczasy spędziliśmy w Omisiu. Cudowne wspomnienia:) Dubrownik jest piękny ale tylko na chwile ponieważ ceny są kosmiczne, Makarska choć piękne widoki to jednak bardziej do gustu przypadła nam miejscowość Baśka woda. Polecam!!!. Nie obyło się bez wycieczek i zajechaliśmy poza granice Chorwacji. Czarno góra, piękne widoki niczym Chorwacja i jakie zdziwienie cenowo!!! Dużo niższe ceny, waluta euro. Klimat i widoki przecudne, kurorty nad samym morzem po niższej cenie. Tam właśnie planujemy następne wczasy:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty