Silver girl
Na ostatni wieczór w Bol chciałam założyć coś wyjątkowego, czy raczej coś w czym będę się czuła wyjątkowo. Składniki mojej stylizacji są bardzo proste: stary sweterek/sukienka która przeleżała 2 lata w szafie by znów zostać docenioną, maleńka srebrna torebka kupiona za śmieszne 16 PLN oraz srebrne sandałki za równie niską kwotę 19 PLN. Przy takiej ilości srebra i błyszczenia jest się dosłownie o krok od kiczu, jedyna biżuteria na jaką mogłam sobie pozwolić to obrączka. Tak ubrana czułam się jak przysłowiowe milion dolarów, jak widać nie koniecznie trzeba się wystylizować w najdroższe rzeczy by błyszczeć z klasą :)
sukienka - Reserved; sandałki - Pepco
Każdy wieczór w Bol uhonorowany był solidną porcją pysznych lodów. W porcie jest mnóstwo stoisk i w każdym z nich ta sama cena, jednak nikt na nią nie patrzy, gdy dostaje się solidne porcje, a dokładniej tyle ile przyklei się do łyżki tyle wyląduje w Waszym rożku. Nikt tu nie nakłada gałek uklepanych, wygładzonych, wyliczonych co do milimetra i taka polityka sprzedaży się sprawdza. Ja najbardziej polecam lodziarnię obok Pizzeri Topolino, nie tylko jest pysznie ale i bardzo miło, dzięki najsympatyczniejszej obsłudze w całym Bol :)
świetnie wyglądasz, bardzo podoba mi się twój strój ;)
OdpowiedzUsuńclaudiaa11225.blogspot.com
jaka opalona <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie :) Przepięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńAż zatęskniłam znów za wakacjami choć z Chorwacji wróciłam tydzień temu :) Sukienka świetna!
OdpowiedzUsuńWyglądasz pięknie jak zawsze :) rzeczywiście nie trzeba wydawać setek złotych na fajny zestaw - Ty jesteś tego idealnym przykładem :)
OdpowiedzUsuńI thought this was Croatia when I saw your photo on the lookbook. Bol is lovely, isn't it? Fabulous photos dear and you do look so lovely!
OdpowiedzUsuńhttp://modaodaradosti.blogspot.com/