Dres + szyfon
Dresów w typowej formie (spodnie + bluza) nie noszę, nawet w domowym zaciszu, ponieważ źle w nich wyglądam, przez co źle się w nich czuję, co innego dresowa sukienka. Po uszyciu pierwszej "dresówy" wiedziałam że na tej jednej się nie skończy :)
Sukienka którą Wam dzisiaj prezentuję miała prawo się nie udać, przede wszystkim dysponowałam bardzo niewielką ilością tkaniny, po drugie, pierwszy raz miałam się zmierzyć z szyfonem. Wybrałam wykrój 108 z Burdy 9/2013, który od dawna chciałam uszyć, jednak z użyciem żorżety oraz efektownej jedwabistej satyny na rękawy. Z wykrojami w Burdzie różnie bywa, to co fantastycznie leży na modelkach prezentowanych w gazecie, po uszyciu wygląda inaczej, często gorzej i musimy się sporo natrudzić by to uratować. Byłam ciekawa jak ten wykrój będzie na mnie leżał, nie wiedziałam też jaki wybrać rozmiar. W końcu podeszłam do tego projektu z dystansem, co będzie to będzie, tkaniny miałam niewiele i równie niewiele mnie ona kosztowała, więc ewentualna strata nie będzie druzgocąca za to nabyte doświadczenie bezcenne.
Oryginalną formę zmodyfikowałam odcinając poniżej tali i doszywając do góry zmarszczony klin (1 duży prostokąt), ponieważ sukienka okazała się workiem, w miejscu zszycia góry z dołem wszyłam gumkę. Miałam spory problem z rękawami. Pierwszy raz szyłam z szyfonu i obawiałam się że sobie nie poradzę, zwłaszcza że do dyspozycji mam najzwyklejszą stębnówkę. Problemy zaczęły się już przy krojeniu - bardzo starałam się by materiał się nie przesuwał, by wszystko równo odrysować a następnie wyciąć. Pomimo obciążenia formy na tkaninie ciężkimi książkami i tak wyszło krzywo o czym przekonałam się dopiero przy zszywaniu, dlatego też rękawy się marszczą zamiast pięknie opadać - trudno, zawsze mogę powiedzieć że to celowy efekt :) Wyczytałam, że przeszywając szyfon należy go podłożyć pergaminem, ponieważ transporter maszyny może zaciągać nitki, mój szyfon się jednak nie zaciągał, obeszło się bez podkładania pergaminem.
Czerwona linia to miejsce skrócenia formy i doszycia zmarszczonego klina.
Z sukienki w zasadzie jestem zadowolona, przede wszystkim sprawdziłam wykrój i zmierzyłam się z nową tkaniną, a poza tym całkiem dobrze się w niej czuję, no i nieźle się prezentuje, choć doświadczone krawcowe dojrzą tu sporo niedociągnięć.
sukienka - ViolettaZ; czółenka - DeeZee; naszyjnik - Top Secret; torebka - Mohito
Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl
świetna kiecka
OdpowiedzUsuńpiękny zestaw, a Ty wyglądasz obłędnie <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rękawy wyglądają bardzo fajnie. Spokojnie możesz powiedzieć, że tak miało być.
OdpowiedzUsuńPowiem tak : rękawy wyglądają, jakby miało tak być, szyfon z dresem to świetny pomysł. Bardzo ładnie wyglądasz w tej sukience. Gumka w pasie to również dobry pomysł, bo bez niej byłoby chyba zbyt szeroko. A jak ja szyłam sukienkę s szyfonu, to szyfon idealnie złożyłam na pół i przypięłam szpilkami do wykładziny ;) I udało się wykroić bardzo dobrze. Szyło się też dobrze, a też mam zwykłą stębnówkę :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja mam wszędzie panele albo płytki :) Do następnego razu może wymyślę jak okiełznać tą bestię :)
UsuńNiesamowicie w tym zestawie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńSuper, że pokombinowałaś z wykrojem, dzięki temu Twoja sukienka jest unikalna. Ja w sobotę przygotowałam sobie ten wykrój i też zamierzałam połączyć dresówkę z delikatną tkaniną :) Na razie wstrzymywały mnie te rękawy, jak przyłożyłam wykrój do siebie to wyszło, że rękaw jest od ramienia do pasa. Co myślisz o tych rękawach? Wygodne są czy może jednak za obszerne?
OdpowiedzUsuńFaktycznie rękawy są do pasa, dlatego trzeba uważać z tkaniną, jeśli będzie zbyt przezroczysta, to będziemy wszystkim pokazywać bieliznę. A tak poza tym, rękawy są wygodne i bez problemu można na nie ubrać kurtkę.
UsuńDzięki za cenną radę! Przymierzając się do tej sukienki myślałam głównie o wygodzie rękawów, ale masz 100% racji, że muszą być one na tyle maskujące (?), żeby nie świecić stanikiem :)
UsuńUzyskałaś bardzo fajny efekt! Świetnie w tej sukience Wyglądasz :) od szycia szyfonu chroń Panie Boże ;) omijam go szerokim łukiem! ale wiele też zależy od gatunku, tak samo jest z satyną.
OdpowiedzUsuńAle połączenie :D Ale efekt świetny!
OdpowiedzUsuńSuper sukienka i podziwiam Cię, że po domu nie biegasz w spodniach dresowych, bo ja jak tylko wracam z pracy to pierwsze co to wkładam spodnie dresowe. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja! :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest rewelacyjna <3
Sukienka świetna ale te buty :) zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńNie pałam zbytnią miłością do szarej dresówy ale sukienka jest super. Świetnie szyjesz! Uszyj sobie jeszcze taką kolorową :)
OdpowiedzUsuńhej świetne zdjęcia. zapraszam cię również na mojego bloga http://mojamodabut.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń