Świąteczna sukienka


Sukienkę świąteczną zaplanowałam sobie już wcześniej, niestety końcówka roku to u mnie ciągła gonitwa z czasem, mnóstwo zajęć, rzeczy do załatwienia i przez to z ledwością zdążyłam ją uszyć na kolację wigilijną. Zamiast wymyślić coś prostszego uparłam się na jakieś plisowania i zdobiony kryształkami kołnierzyk. Stworzenie plis to była prawdziwa męka, oczywiście początkowo zszyłam je nie tak jak trzeba - opis w Burdzie mi niestety nie pomógł. Dodatkowo tkanina wełniana dosyć luźno tkana strasznie się pruła - w mieszkaniu był niekończący się bałagan.

Przeszycia w poprzek plis początkowo wydawały się równe, niestety po zszyciu wszystkich części sukienki i jej przymiarce okazało się, że jednak przeszycia biegną krzywo - nie było już jednak czasu na poprawki, zostawiłam to tak jak jest (oczywiście poprawię to jak tylko znajdę chwilkę, a że znowu ścigam się z czasem by uszyć sukienkę na Sylwestra,  poprawki jeszcze trochę poczekają).
Przyznam że trochę źle dobrałam rozmiar. Gdy szyję sukienkę o luźnej formie to wybieram rozmiar 36 i do tej pory wszystko było dobrze. Pomimo że wymiary w biuście i biodrach wpasowały się w rozmiar 36, sukienka okazała się trochę ciasna w ramionach w efekcie sama nie jestem w stanie dopiąć zamka z tyłu sukienki. Najważniejsze jednak że szwy nie strzelają i pomijając zapinanie jestem w stanie się w sukience ruszać, ubrać sama płaszcz a nawet siedzieć przy stole i jeść :)
Sukienka w oryginale nie posiadała kieszeni, jednak tak luźna forma aż się prosi o kieszenie w szwach bocznych więc je wszyłam. Zdobienie kołnierzyka to też mój pomysł - ostatni kryształek przyszyłam na dwie godziny przed Wigilią (!). Oczywiście wcześniej zastanawiałam się nad wzorem, a wersji rozmieszczenia było wiele, ostatecznie kryształki układałam bez planu, jak mi serducho podpowiadało :)

Zdjęcia w mieszkaniu nie wyszły najlepiej, wymyśliłam sesję przy ogromnej miejskiej choince - niestety choinka w ciągu dnia jest nieoświetlona, nie wygląda nawet w połowie tak ładnie jak po zmroku... zawsze mam pod górkę.

Burda 10/2011          model 115

sukienka - ViolettaZ; botki - DeeZee







Komentarze

  1. Prześliczna ta sukienka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sukienka, podobają mi się te plisy z przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W całości efekt super, chociaż ja bym nie przeszywała plis na dole. Lubię zastosowanie świecidełek, bo nie trzeba wtedy nosić biżuterii, sama często je używam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę faktycznie leci krzywo, ale ogólnie ładnie w niej wyglądasz. Super z tymi kryształkami wygląda, pewnie bez nich sukienka byłaby trochę smutna.
    Ja po sobie wiem, że jak od razu nie poprawie to nie poprawie do następnej okazji założenia jej lub w ogóle :) Bo już mi się odechciewa i myślę o czymś nowym innym. Więc zrób to od razu w nowym roku. Bo teraz czasu brak faktycznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna sukienka :) świetnie w niej wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. przpeiękna sukienka, lubię takie nieokreslone kolory - granat-szary, czy inne połączenia z szarością :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sukienka jest rewelacyjna! I krój i materiał są fantastyczne! Z przyjemnością bym ją od Ciebie kupiła lub zamówiła na miarę!

    P.S. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
    Bardzo cieszę się, że Trafiłam na Twoją stronę. Podziwiam Cię za konsekwentne rozwijanie szyciowej pasji.
    Buziaki! Asia z "Halika" i "Feszyn"

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!
    Dziękuję za Wasze miłe komentarze :) Już wkrótce zamieszczę post z sukienką sylwestrową.

    OdpowiedzUsuń
  9. wow! w szoku jestem, że ta sukienka została uszyta przez Ciebie! Wyglądasz w niej świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialna sukienka. Boże, ale Ty jesteś zdolna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty