Czy tu się jeszcze szyje?



Ostatni wpis na blogu pojawił się w styczniu... no ale jak pisać o szyciu, jeśli się to robi sporadycznie? Za to częściej pojawiam się na Instagramie i tam Was zapraszam, jeśli jesteście ciekawi co się u mnie dzieje.


Szycie zeszło na dalszy plan, do tego stopnia, że od początku roku zrobiłam tylko jedną sukienkę, kilka projektów zaczęłam ale porzuciłam nieskończone oraz wykonałam 2 przeróbki. Za to więcej czasu włożyłam w moją nową pasję - haftowanie. 
Haftem ręcznym zajęłam się już pod koniec ubiegłego roku jednak początki tej pasji sięgają czasów liceum, kiedy to razem z Mamą robiłyśmy serwetki wykończone haftem richelieu. Tak mi się to wtedy spodobało, że oprócz serwetek robiłam też naszywki z różnymi symbolami i nazwami kapel :) Dzisiaj haftowane ubrania czy akcesoria są na modowym topie, nic dziwnego że powróciłam do swojego dawnego hobby :) 
Lubię haftować bo to bardzo wyciszające zajęcie, niestety wykonanie niewielkiego elementu zajmuje dużo czasu, a na bardziej rozwinięte wzory potrzeba miesięcy jeśli robi się to ręcznie bez pomocy maszyny haftującej. 
Aktualnie haftuję przód bluzy, którą później uszyję. Wzór jest tak duży że nie wiem czy skończę do końca wakacji.
To jakaś 1/10 całego wzoru...


Wcześniej wyhaftowałam karczki do sukienki z listopadowej Burdy z 2016 roku.
Sukienki nie skończyłam, wrócę do niej jesienią. Niestety merino okazało się do tego projektu zbyt grube, co wyszło przede wszystkim w podwójnych plisach talii - są tak grube, że czuję się w nich jak w gorsecie i przede wszystkim nie mogłam ładnie wszyć krytego zamka :( Muszę ją rozmontować, zrobić pojedyncze plisy i będzie ok.

Na moje zaniechanie szycia duży wpływ ma pogoda, a w zasadzie brak dobrej pogody. Planowałam uszyć na święta wielkanocne 2 sukienki, widząc jednak prognozy poprzestałam na jednej, której i tak nie miałam możliwości założyć. Na weekend majowy chciałam uszyć cienką bluzkę, trochę boho z chwostami... w połowie pracy odpuściłam bo nadal miało być zimno. Chyba dopóki nie nadejdzie prawdziwie ciepła wiosna albo od razu lato z niczym nowym nie ruszę. Inna kwestia że więcej się zastanawiam nad wykrojami niż nad nimi pracuję, po prostu nie wiem czego chcę, jakiś taki kryzys, może związany z wiekiem, w tym roku skończę 35 lat...

Jak już wspomniałam uszyłam sukienkę na Święta Wielkanocne ale ubrałam ją dopiero w długi weekend majowy. Luźna forma, góra koszulowa, bawełna wzór vichy, obciągnięte guziki, gotowe naszywki kupione w pasmanterii.

Intuicja podpowiadała mi, że może lepiej byłoby uszyć klasyczną szmizjerkę, ale ja brnęłam w ten infantylny krój z falbanką, no i mam, sukienkę w której czuję się raz ok a raz śmiesznie...

Długi weekend majowy spędziłam nad naszym morzem - Władysławowo/Chałupy/Jurata. Było pięknie, słonecznie ale dosyć zimno. Na molo w Juracie wyglądałam jak wariatka, wszyscy w kurtkach, ja gołe nogi ale czego się nie robi dla zdjęć ;) Swetra jednak nie ściągnęłam, aż tak nie zwariowałam.



Poza tym jednym "wygłupem" sukienkę nosiłam z bluzą i legginsami, już nie wzbudzając dziwnych spojrzeń i nie marznąc ;)


sukienka - ViolettaZ
buty/bluza/okulary - H&M
torebka - EVEN&ODD (Zalando)
kardigan - Tu


Ostatnio częściej niż sukienki ubieram spódnice i to o ich szyciu myślę najczęściej. Jakiś czas temu kupiłam na wyprzedaży w H&M plisowaną spódnicę. Jak na mnie była zbyt długa, więc ją skróciłam overlockiem. Uwielbiam ją, choć równe obcięcie plisowanki okazało się trudniejsze niż się tego spodziewałam. Trochę nerwów mnie to kosztowało ale się udało. Teraz mogę ją nosić od wiosny do jesieni :)



spódnica/bluzka/okulary - H&M
torebka - Zara
buty - DeeZee



Poza sporadycznym szyciem i haftowaniem, czytam książki i rozwijam mój internetowy sklep z tkaninami (w końcu działa).
Jak coś uszyję, wrzucę posta, obiecuję :)




Komentarze

  1. Sukienka jest boska i uważam, że ta falbanka jest niemal nie zauważalna. O której pisałaś w poście. Życzę wytrwałości w haftowaniu, pięknie się zapowiada ta bluza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Syoer stylizacje :) Jedno tylko mnie nurtuje - Adidasy z H&M zakładasz bez skarpetek ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładam skarpetki ale takie malutkie, które nie wystają ponad kostkę :)

      Usuń
  3. Te hafty są fantastyczne! Bardzo podobają mi się takie ozdoby.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hafty mają swój urok. Fajnie, że wracają do łask i to w takiej niecodziennej formie. Ja też lubię haftować, ale najczęściej wybieram technikę krzyżykową. Sukienka w kratkę wygląda super. A falbana dodaję jej uroku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty